Świat zwariował na punkcie glutenu!

Świat zwariował na punkcie glutenu!

Gluten jest obecnie bardzo modny, a właściwie jego brak w codziennym jadłospisie. Czy jednak powstały trend na dietę bezglutenową, posiada wystarczające uzasadnienie i czy niesie ze sobą potencjalne niebezpieczeństwa?

Wszechobecna moda na dietę bezglutenową i wynikające z niej konsekwencje

To niepozorne roślinne białko wywołuje domniemaną nadwrażliwość pokarmową, która stała się prawdziwą epidemią zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie na nietolerancję glutenu skarży się już około 20 milionów mieszkańców. Dietę bezglutenową promują obecnie najwięksi celebryci, na czele z Victorią Beckham, Novakiem Djokovicem oraz Gwyneth Paltrow. Moda ta dotarła zza oceanu również do Polski. Od dłuższego czasu dietę wolną od glutenu zachwalają między innymi Reni Jusis oraz Kayah.

Jak się okazuje, za tak dużą popularność produktów bezglutenowych jest w dużym stopniu odpowiedzialny ponadnarodowy biznes. Rynek ten wycenia się w USA na kwotę przekraczającą 10 miliardów dolarów. Producenci żywności bez glutenu mają więc powody, aby walczyć o nowych klientów. Tym bardziej, że konsument, który często nie ma wyboru, musi wydać na jedzenie trzykrotność średnich wydatków żywieniowych. Nie mamy zatem do czynienia bynajmniej z tanim rynkiem.

Popularność diety bezglutenowej w ostatnich latach:

Potencjalne zagrożenia i niebezpieczeństwa

Oczywiście biznes posiada swoje prawa, ale jak się okazuje, z tak ogromnego nacisku na stosowanie diety bezglutenowej mogą wynikać potencjalnie bardzo negatywne konsekwencje. Już teraz dotykają one zwłaszcza osób uczulonych na gluten oraz chorych na celiakię, czyli rzadką chorobę immunologiczną, która postępuje po spożyciu nawet najmniejszych ilości glutenu. Wprawdzie odkąd świat obiegły sensacyjne informacje o szkodliwości tego niepozornego białka, „celiakowcy” mają znacznie ułatwiony dostęp do wielu produktów gluten free. Problemem jest jednak to, że… nie zawsze są one tak naprawdę bezglutenowe.

Zanotowano już wiele przypadków sprzedaży w ten sposób oznakowanej żywności, która jak się okazywało, zawierała pewne ilości tej substancji, przekraczające dopuszczalną normę przyjętą dla produktów bezglutenowych, która wynosi jedynie 20 ppm czyli np. 20 mg na jeden kilogram. Sprawa dotyczy zwłaszcza piekarni, kawiarni, restauracji i innych lokali, których właściciele – nie zawsze świadomie – wprowadzają klientów w błąd.

Na co zwracać uwagę będąc na diecie nie z wyboru?

Restauracje, piekarnie, pizzerie, ciastkarnie, kawiarnie, które używają zwykłej mąki pszennej do codziennych wypieków oferują coraz częściej bezglutenowe wyroby. Nawet jeżeli dany produkt przygotowany jest ze składników nie zawierających glutenu, to może być on zanieczyszczony poprzez unoszącą się w powietrzu mąkę, ten sam piec do innych wypieków, używanie tych samych naczyń czy chociażby brak zachowania podstawowych zasad bezpieczeństwa. Pamiętajmy – takie produkty nie są bezglutenowe!

W restauracjach również nie możemy czuć się w 100% bezpieczni. Nie mamy nigdy pewności jakie warunki panują na kuchni. Osoby na diecie często traktują potrawy z grilla za bezpieczne. Czy na pewno? Jeżeli grill nie jest zbyt często myty, a wcześniej kucharz grillował na nim bułki do hamburgera, to prawdopodobieństwo skażenia potrawy glutenem jest spore.

Wiedza kelnerów i kucharzy również pozostawia często wiele do życzenia. Ostatnio w jednej z niemałych restauracji zamawiając danie z grilla (kurczak, frytki, grillowane warzywa), które uznać można było za bezpieczne, okazało się toksyczne. Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku poza jednym istotnym dodatkiem. Mianowicie talerz ozdobiony był sosem balsamicznym. Zapytałam kelnera czy przypadkiem sos nie ma w swoim składzie glutenu. Kelner stwierdził, że raczej nie, dla pewności skonsultował to jeszcze z kucharzem. Nie przekonał mnie, a mając świadomość, że niektóre (zwłaszcza te tańsze) sosy mają w składzie mąkę,  poprosiłam o opakowanie. Obawy potwierdziły się, sos balsamiczny zawierał mąkę pszenną!

Cukiernicy oraz właściciele kawiarni poszerzają swoją ofertę o „bezglutenowe” ciasta, które pieczone są ze zwykłego proszku do pieczenia. Co w tym złego? W prawie każdym proszku jest mąka pszenna! Zdarza się również, że takie ciasto przechowywane jest razem z innymi glutenowymi wypiekami, krojone tym samym nożem co inne ciasta, itd.

Podsumowanie

Widzimy więc, że moda na produkty bezglutenowe nie jest wcale pozbawiona wad, stanowiąc zwłaszcza zagrożenie dla osób z nietolerancją glutenu. Nie mogą już oni obecnie narzekać na trudną dostępność produktów gluten free, jednak stoją przed koniecznością dokładnej ich weryfikacji.

Popularność diety bezglutenowej pośród pozostałych osób, wynika zaś zwłaszcza z chęci utraty zbędnych kilogramów lub – co może cieszyć – po prostu zadbania o własne zdrowie. Nie należy jednak każdych objawów chorobowych utożsamiać wyłącznie z nietolerancją glutenu, gdyż możemy wtedy ominąć ich prawdziwe przyczyny.

Wszystkie opisane w niniejszym artykule przypadki skażenia potraw glutenem spowodowane są zazwyczaj brakiem wiedzy dotyczącej bezpieczeństwa podczas przygotowywania potraw bezglutenowych. Ale kto na to zwraca uwagę, skoro dieta bezglutenowa jest ostatnio traktowana wyłącznie jako kolejna metoda na szybkie odchudzanie? Zachęcam do dyskusji.


Komentarze

komentarzy