Poradnik pozytywnego krytykowania ;)

glutenologia krytyka i komentarze na forum

Żywiołowe dyskusje na grupach tematycznych na FB coraz częściej skłaniają mnie do refleksji, nie tylko nad omawianym wątkiem, ale również nad kulturą wrażania swojej opinii. Jestem członkiem kilku takich grup, nie tylko związanych z żywnością bezglutenową, ale także tych związanych z chorobami autoagresywnymi i reumatyzmem, bo właśnie to schorzenie mi najbardziej doskwiera.

Poza tym chętnie śledzę posty na grupach vege oraz fit, bardzo dbam o swoją dietę i chętnie wzbogacam wiedzę, chyba właśnie po to powstają wszelkie fora, wspieramy się, wymieniamy informacjami, zadajemy pytania, dyskutujemy i krytykujemy… No właśnie, krytykujemy. Tym chciałabym się dziś zająć, jeden post który pozwolę sobie zacytować wzbudził moją uwagę i zachęcił do przemyśleń, którymi zamierzam się z Wami podzielić.

Wiecie co. Jestem jakis czas na grupie. Czasem ktos udostepni zdjecie jakiejs rzeczy bg, zeby poinformowac ze jest jakas nowosc na rynku i moze komus to sie przyda. Fajny gest. Jednak nie rozumiem osob , ktore pod zdjeciami komentuja jakie to niedobre, niezdrowe, sama chemia itd. Po co to tak komentowac? Jak nie chce to nie kupuje. Zywnosc bg to tez sama chemia poddawana roznym procesom oczyszczajacym. Nic w dzisiejszych czasach nie jest zdrowe, chyba ze samemu hodujesz zwierzeta i uprawiasz rosliny nawozac SWOIM nawozem. Irytuja mnie tacy ludzie, co pod postami komentuja w zgryzliwy sposob. Taka moja mala dygresja. (pisownia oryginalna)

Kilka chwil po przeczytaniu tych kilku zdań byłam zirytowana, dlaczego komentarze i dyskusję pod postami budzą taki opór, przecież wiedzą na temat szkodliwości niektórych produktów warto się dzielić. Ale później przejrzałam tablice różnych grup, poświęcając temu sporo czasu. I nabrałam dystansu, ponieważ mnie samej zdarzyło się kilkakrotnie skrytykować post.

Jestem z wykształcenia psychologiem i zrobiło mi się trochę wstyd, od siebie wymagam więcej niż od innych. Staram się szanować współrozmówcę, ale kilka razy przemówiłam z pozycji osoby wszechwiedzącej „to ma za dużo cukru, tamto naszpikowane konserwantami a mięso to aż ocieka od antybiotyków”. Przypuszczam, że miałam rację i chęci dobre też miałam, ale krytyka nie zawsze spotka się ze zrozumienie, zwłaszcza jeśli jest dyrektywna. Może i mam jakąś wiedzę, ale przecież członków grup jest wielu, są sfocusowani na zdrowej diecie, są i vege, są super fit, są rozsądni konsumenci, są też początkujący i wątpiący w zdrowy tryb życia, są zapewne i tacy, którzy zachwycą się każdą rewelacją i popędzą radośnie do sklepu wydać kupę kasy na organiczną morwę suszoną, która być może spleśnieje. Ilu z nas piecze chleb? Ilu z nas je tylko organiczne produkty z certyfikatami? A ilu ma czas, żeby robić ocet czy zakwas, wyhodować buraki czy wydoić kozę? Na koniec, ilu ma z nas stać jest na ekologiczną żywność? Nie wszystkich.

Nietrudno sobie wyobrazić jak różne zdania i opinie wszyscy mamy. A czasem niechcący uda się i kij w mrowisko wsadzić. Zakładam, że niekiedy to intencjonalne działanie, ale przecież nie zawsze, bywa i tak, że niechcący wywołujemy lawinę niepochlebnych komentarzy. A to młoda mama chciała się podzielić upolowanym w promocji dżemem bezglutenowym, mama która od niedawna jest na diecie wraz z dzieckiem i nieśmiało wchodzi w świat celiaków; a to urocza pani w średnim wieku wrzuca zdjęcie chleba w jajku na grupie super fit, wygląda smacznie ale o zgrozo posypane jest cukrem, co z tego, że brązowym…no i zaczyna się. W większości to wyważone komentarze, że może warto zwrócić uwagę na skład, na kalorie, w końcu to o zdrowie chodzi, cóż cenniejszego może być?

Niestety w morzu dygresji, linków i spostrzeżeń znajdą się bolesne, niegrzeczne i zupełnie niepotrzebne słowa. Nie da się tego uniknąć, ale może warto przemyśleć temat i następnym razem na falę niepochlebnych i niekulturalnych komentarzy przymrużyć oko. Babcia mówiła, że tylko głupiec kopie się z koniem 😉 Zaś co do komentujących, zanim Drogi Czytelniku wrzucisz post przeczytaj go dwa razy, zwłaszcza jeśli Twój wpis może urazić autora albo współrozmówcę. To my, grupowicze, kreujemy wirtualny świat, tylko od nas zależy czy będzie przyjazny czy pełen niepotrzebnej agresji. Będę dzielić się na forach swoimi spostrzeżeniami i zapewne będę też krytykować, ale zacznę naprawę świata od siebie.


Komentarze

komentarzy